Na ulicy Błotnej, tam gdzie wylewał rów, była łąka między dwoma rzędami topól. Jeśli rów nie wylał, chłopcy próbowali grać między drzewami szmacianką, wśród nich Staś Żyjewski, miał wówczas 8, 9, 10, 12 lat; a jak rów wylewał, to pływali w balii. Szmacianka była piłką, zwój gałganów, dobrze obszyty, ale krzepa tam grających powodowała, że musiała iść ciągle do renowacji.
Edukację rozpoczął w Szkole Podstawowej nr 2 w Górze. Podczas nauki w górowskim Liceum Ogólnokształcącym (które ukończył w 1973 r.) grał na bramce w reprezentacji szkolnej w piłce ręcznej i trochę w siatkówkę za sprawą Antoniego Nasiadki. Próbował grać w piłkę nożna: Były to lata 70. Wówczas, przypominam, polska piłka przeżywała swoje wielkie dni. Wszystkie boiska były pełne, nawet między drzewami koło »Magnolii« grano. Tam byli najlepsi, ja do nich nie należałem. Przyznaję po prostu – nie wstawiałem nogi tam, gdzie inni głowy wstawiali[1]. Grał w drużynie juniorów i seniorów górowskiej „Pogoni”. Przez pewien czas prowadził zespół juniorów starszych[2].
Stanisław Żyjewski, Otwarty Turniej Tenisa Stołowego w Górze, 1983 r.,
Źródło: Kronika LZS, Góra 1983 (kopia w posiadaniu Autora)
Naukę kontynuował w Studium Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Pracę zawodową rozpoczął w 1975 r. w Wojewódzkiej Dyrekcji Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich w Lesznie, następnie pracował w Ośrodku Badań Kontroli Środowiska we Wrocławiu.
W latach 1982-1986 pracował w Wojewódzkim Zrzeszeniu Ludowych Zespołów Sportowych jako inspektor rejonowy. Tak wspomina te lata: A w tamtym okresie – 1982 r. – Ziemia Górowska to była pustynia. Grał zespół »Pogoni«, »Orla« Wąsosz, Kłoda, Chróścina czy Osetno. Brak infrastruktury… […] Trzeba było praktycznie zacząć wszystko od nowa. A co się zmieniło? Z drewnianych połamanych bramek wszyscy przeszli na metalowe. Powstał nowy stadion w Osetnie, odgrażają się, że w tym roku wybudują szatnię. Glinka nie miała stadionu, ale była zdolna młodzież. Praktycznie połowa »Pogoni« to chłopcy z Glinki. Zbudowano tam stadion. Na wysypisku w Chróścinie – też stadion z szatnią, która jest modernizowana. Chcieliśmy zrobić stadion w Ślubowie, nic z tego nie wyszło. Rozpoczęliśmy stadion w Kłodzie. Padły PGR-y i stoi tam szkielet do dziś. Ogrodziliśmy te obiekty. Dla mnie rejon to także Jemielno, dla mnie rejon to także Wąsosz, dla mnie rejon to także Niechlów. Tam stoi kontener, dzięki temu, że pracowałem w zrzeszeniu. Być może za mało załatwiłem, ale kto się spodziewał, że tak wszystko wypadnie[3].
W 1986 r. Rada Miejsko-Gminna LZS-ów zajęła 4 miejsce w kraju wśród ponad 2000 jednostek, Góra stała się najlepszym rejonem w ramach spartakiady zakładów pracy i najbardziej usportowionym rejonem trzy razy z rzędu.
W 1986 r. został powołany na stanowisko zastępcy przewodniczącego Rady Wojewódzkiej LZS; od 1987 do 2000 r. – był przewodniczącym[4]. Wybrano go na szefa kolegium sędziów w randze wiceprezesa OZPN w Lesznie. Od 1995 do 2000 r. pełnił funkcję prezesa OZPN w Lesznie, w latach 1997-2000 – wiceprezes makroregionu dolnośląskiego[5].
Od 1986 lub 1987 roku stawiał pierwsze kroki w sędziowaniu[6]. Wtedy w Górze brakowało trzeciego sędziego. Do sędziowania namówił go inny górowski arbiter Janusz Sokołowski. St. Żyjewski oceniał, że w niższych ligach brak umiejętności sportowych piłkarzy był nadrabiany faulami. Kibiców cechował silny patriotyzm lokalny. Często winą za przegraną swojej drużyny obciążali sędziów. Początkujący sędziowie po dwóch lub trzech meczach nie wytrzymywali psychicznie takich sytuacji i rezygnowali z sędziowania. St. Żyjewski przeżył taki ciężki mecz: Zawody odbywały się w Wąsoszu i ewentualne zwycięstwo gospodarzy chroniło ich przed spadkiem. Odgwizdałem jako liniowy przewinienie, które było ewidentne. Skutkiem tego główny sędzia nie uznał bramki dla gospodarzy. Co się wtedy działo na stadionie. Dopiero po latach działacze tamtejszego klubu podali mi rękę i przyznali rację[7].
Po 3 latach sędziowania w III lidze, 4 sierpnia 1990 r., zadebiutował jako sędzia w II lidze w meczu „Odry” Wodzisław z „Miedzią” Legnica. Nim to nastąpiło, przeszedł przez procedurę kwalifikacyjną: Zanim jednak uzyskałem uprawnienie do prowadzenia rozgrywek w tej lidze, musiałem przejść dość ostre sito eliminacyjne. Latem ze 130 arbitrów III-ligowych wytypowano 29 najlepszych. Z tej grupy po specjalnym kursie zakończonym egzaminem teoretycznym i sprawnościowym do sędziowania w II-lidze awansowało sześć osób. Miałem szczęście znaleźć się wśród wyróżnionych[8].
Po 4 latach w II lidze od lipca 1994 r. rozpoczął sędziowanie w I lidze meczem „Olimpia” Poznań – „Raków” Częstochowa (30 lipca 1994 r.)[9] W ówczesnej najwyższej klasie rozgrywkowej sędziował do sezonu 1999/2000. Najpierw reprezentował leszczyński OZPN, następnie dolnośląski. Dwa mecze sędziowane przez St. Żyjewskiego są pamiętane do dziś.
Praca sędziego pozwoliła mu spełnić młodzieńcze marzenia: We Wrocławiu miałem okazję mieszkać koło stadionu »Śląska«. Dosłownie kilkadziesiąt metrów od ulicy Oporowskiej. Chodziłem tam jako kibic. Zawsze siedząc na trybunach, marzyłem, żeby po tej pięknej zielonej murawie pobiegać. W ubiegłym roku po awansie »Śląska« do ekstraklasy przed jego meczem z »Górnikiem« zacząłem się do siebie uśmiechać, na co obserwator z Warszawy zapytał, dlaczego jestem taki wesoły. Mówię mu, że spełniły się moje młodzieńcze marzenia. Chciałem kiedyś po tej murawie biegać i teraz jestem na niej jako osoba mogąca swoją postawą wywierać istotny wpływ na widowisko sportowe[10].
20 maja 1998 sędziował mecz między „Petrochemią” Płock i „Lechem” Poznań. W 9 minucie podyktował rzut karny, a „Petrochemia” wygrała 1:0. Jeden z zawodników „Lecha” – Piotr Reiss – groził mu połamaniem rąk i nóg, i straszył mafią.
St. Żyjewski nie wpisał tych gróźb do protokołu meczu, myślał, że zawodnik działał w warunkach stresu i jak ochłonie, to go przeprosi. Przeliczył się. Wkrótce nieznani sprawcy próbowali podpalić mu dom. W nocy z 27 na 28 maja jeden „koktajl Mołotowa” wybił szybę w oknie i wywołał pożar w mieszkaniu. St. Żyjewski i jego żona ugasili ogień, przy czym sędzia dotkliwie się poranił. Przedpokój spłonął, drzwi, sufity i boazeria zostały zniszczone. Drugi „koktajl Mołotowa” rozbił się o ścianę budynku[11].
Piotrowi Reissowi i Tomaszowi Szymańskiemu – kierownikowi drużyny udowodniono wysuwanie gróźb karalnych pod adresem St. Żyjewskiego[12].
6 maja 2000 r. w Zabrzu spotkały się drużyny „Górnika” i „Ruchu” Chorzów. Gospodarze walczyli o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej (ostatecznie się utrzymali), goście – o mistrzostwo Polski i grę w europejskich pucharach (ostatecznie zajęli trzecie miejsce i grali w pucharach). W drugiej połowie meczu St. Żyjewski odgwizdał rzut karny dla „Górnika”. Wtedy dwaj piłkarze „Ruchu” – Mariusz Śrutwa i Marcin Baszczyński – „skopali go”. St. Żyjewski twierdził, że pośliznął się na serpentynie, a M. Śrutwa – że sędzia potknął się na kretowisku. Decyzja sędziego wywoła ponadto zamieszki na trybunach[13].
Piłkarzy „Ruchu” i St. Żyjewskiego ukarano kilkumiesięcznymi dyskwalifikacjami. Do końca sezonu nie wystąpili na boiskach piłkarskich. Wydział Dyscypliny PZPN ukarał sędziego trzymiesięczną dyskwalifikacją (zawieszeniem na rok) i odsunięciem od prowadzenia meczów na szczeblu centralnym do końca 2000 r. Przyczyną kary było to, że nie przerwał meczu „Górnika” i „Ruchu”. Odwołał się on do Najwyższej Komisji Odwoławczej, która uchyliła wcześniejsze orzeczenie Wydziału Dyscypliny[14].
Po tym meczu St. Żyjewski zakończył karierę sędziowską[15]. Został obserwatorem PZPN, od 2005 reprezentował Lubuski ZPN, mimo że nadal mieszkał w Górze w województwie dolnośląskim.
Bilans sędziowania wypada zdecydowanie pozytywnie. Świadczy o tym to, że trzykrotnie otrzymał „kryształowy gwizdek”, nagrodę przyznawaną przez czasopisma sportowe. Otrzymał ją w 1995, 1997 i 2001 r.[16]
Inaugurację rundy wiosennej sezonu piłkarskiego 2000/2001 w Górze połączono z wręczeniem „kryształowego gwizdka”. Najpierw w Domu Kultury St. Żyjewski otworzył wystawę „Przez klepiska do Wembley”. Kilkadziesiąt fotografii przedstawiało mecze z jego udziałem, zagraniczne podróże, spotkania z ludźmi sportu, polityki i artystami. Wembley w tytule ekspozycji ma związek z tym, że St. Żyjewski sędziował nie tylko w Polsce, ale również za granicą. W 1994 r. w ojczyźnie piłki nożnej – w Anglii był sędzią liniowym w meczu Anglia – Chorwacja[17].
Przed rozpoczęciem meczu V rundy Pucharu Polski między miejscową „Pogonią” i trzecioligową „Miedzią” Legnica otrzymał wyróżnienie w postaci trzeciego „kryształowego gwizdka”. Spotkanie zakończyło się przegraną górowian 1:5[18].
16 lipca 2009 r. został zatrzymany pod zarzutem udziału w aferze korupcyjnej w polskiej piłce nożnej. Wrocławscy prokuratorzy postawili mu zarzuty związane z meczem „Amiki” II Wronki z „Kujawiakiem” Włocławek rozegranym 13 października 2004 r. Wówczas St. Żyjewski pełnił funkcję obserwatora[19]. Sprawa nie doczekała się (i już się nie doczeka) rozstrzygnięcia.
Fot. Paweł Wróblewski
W grudniu 2003 r. wygrał konkurs na stanowisko specjalisty ds. zarządzania halą sportowo-widowiskową, późniejszą halą „Arkadia” [20]. 12 stycznia 2004 r. pierwsi uczniowie rozpoczęli zajęcia, 15 lutego 2004 – oficjalne otwarcie. Pełnił tę funkcję do czasu wyłączenia hali ze starostwa i utworzenia w 2012 r. Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Nadal tu pracował jako inspektor. Dzięki jego staraniom w 2005 r. przy „Arkadii” otwarto Park Edukacji Ekologicznej im. Jana Pawła II. W czasie pogrzebu obecny kierownik hali Tomasz Krysiak powiedział: Mogę śmiało stwierdzić, że Arkadia to był jego drugi dom, a otaczający ją ogród to jego duma na czele z pięknymi różami, których był miłośnikiem. Był wrażliwy na krzywdę zwierząt, kochał je, ale najbardziej swoje koty, które uwielbiały przesiadywać na jego kolanach.
W czasie kierowania halą zorganizował wiele bardzo atrakcyjnych imprez sportowych, np. XXI Ogólnopolski Mityng Brydżowy „Ziemia Górowska – 2004”, mecz siatkówki żeńskiej między zespołami ZEC SV „Gwardia” Wrocław a AZS-AWS Poznań, mecz ekstraklasy kobiet w piłce ręcznej między „Zagłębiem Mercus” Lubin i „Zgodą” Ruda Śląska, mecz mistrza Polski w piłce ręcznej „Wisły” Płock z „Zagłębiem” Lubin, mecz towarzyski w siatkówkę mężczyzn między „Gwardią” Wrocław z GTPS Gorzów Wielkopolski i wiele innych.
Współpracował z prasą sportową, ale nie tylko z nią. Przez pewien czas pisywał do „Przeglądu Górowskiego”, ale na szczególną uwagę zasługują jego komentarze na temat piłki nożnej o nazwie „Powiatowy Przegląd Piłkarski” publikowanej na stronie internetowej Powiatowego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
W latach 1984-1988 był bezpartyjnym radnym Rady Narodowej Miasta i Gminy w Górze. Pracował w komisji oświaty, kultury, wychowania i zdrowia[21]. W 1991 r. kandydował z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyborach do senatu, mimo że nie był członkiem tej partii. Pracując w Wojewódzkim Zrzeszeniu Ludowych Zespołów Sportowych w Lesznie (od 1987 przewodniczący Rady Wojewódzkiej LZS[22]), był związany ze środowiskiem wiejskim. LZS-y zawsze kojarzono z ruchem ludowym i to przełożyło się na jego start do senatu. Wtedy każdy z kandydatów musiał dbać o swój wizerunek, a w związku z tym musiał osobiście rozlepiać plakaty i ulotki.
W 1998 r. kandydował do sejmiku województwa dolnośląskiego z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Uzyskał 4 384 głosy, ale nie wszedł do sejmiku. W 2001 r. Maria Berny zrezygnowała z mandatu radnej, bo wygrała wybory senatorskie, wówczas Stanisław Żyjewski zajął jej miejsce. Wtedy Góra i powiat górowski miały dwóch radnych w sejmiku, bo w 1998 r. mandat radnego zdobył Stanisław Hoffmann startujący z listy Akcji Wyborczej „Solidarność” (5 040 głosy).
Pod koniec października 1999 r. został przewodniczącym Zarządu Rady Miejsko-Gminnej SLD[23]. W grudniu 2001 r. ponownie wybrano Zarząd Miejsko-Gminny, który ukonstytuował się w styczniu 2002 r. St. Żyjewskiemu znów powierzono funkcję przewodniczącego. Już wówczas był przewodniczącym Zarządu Rady Powiatowej SLD[24].
W 2002 r. Rada Miejsko-Gminna SLD skrytykowała nabór rachmistrzów spisowych do przeprowadzenia Narodowego Spisu Powszechnego dokonany przez Urząd Miasta i Gminy. Wówczas funkcję zastępcy burmistrza pełnił Jerzy Żywicki[25]. Rozwiązano klub radnych SLD w Radzie Miejskiej Góry pod pretekstem, że jej przewodniczący Jerzy Żywicki nie jest członkiem miejscowych władz miejsko-gminnych SLD. Jednocześnie odebrano klubowi prawo do posługiwania się symbolem SLD[26].
W czasie wyborów samorządowych w 2002 r. część działaczy, m.in. Jerzy Żywicki i Jerzy Maćkowski, zawiesiła swe członkostwo w SLD. Powstały dwa konkurencyjne komitety wyborcze – SLD Stanisława Żyjewskiego i Samorządowy Komitet Mieszkańców Jerzego Żywickiego. Członkowie SLD startujący z list innych komitetów niż SLD zostali wyrokiem sądu partyjnego wykluczeni z tej partii[27].
W 2002 r. Stanisław Żyjewski był jednym z ośmiu kandydatów w bezpośrednich wyborach na stanowisko burmistrza Góry. Uzyskał 523 głosy (7,22%), zajmując szóste miejsce. Tadeusz Wrotkowski i Jerzy Żywicki (1284 głosów; 17,73%) zdobyli najwięcej głosów, w drugiej turze wygrał Tadeusz Wrotkowski[28].
Po pewnym czasie Stanisław Żyjewski zwrócił się do władz SLD na Dolnym Śląsku i otrzymał zgodę na powrót do członkostwa w SLD, był nielicznym z tych, których wykluczono z SLD a którzy powrócili w jej szeregi. Dopiero jednak po przejęciu szefostwa w kole powiatowym SLD w Górze przez Edwarda Kowalczuka (jego poprzednikiem byli m.in, T. Birecki, R.Obiegły, C. Kwaśnica i R. Zbroiński) udało się uporządkować stan osobowy kola powiatowego SLD w powiecie górowskim, a Stanisław Żyjewski włączył się aktywniej w prace partyjna. Od 2014 r. po rezygnacji Z. Ptaka z funkcji sekretarza Rady Powiatowej SLD przejął te funkcję i sprawował ją aż do momentu śmierci. [29]
28 lipca 2017 r. około godziny 22.00 na drodze powiatowej w Dzięczynie (gmina Poniec w powiecie gostyńskim) zatrzymało się Renault Scenic. Zaniepokoiło to domowników pobliskiego domu. Zadzwonili na policję, ale ta się nie zjawiała, więc sami postanowili to sprawdzić. W samochodzie znaleźli nieprzytomnego kierowcę, który nie dawał znaków życia. Wezwali karetkę. Pierwszy przybył zespół ratownictwa medycznego z Krobi. Przystąpiono do reanimacji, ponadto wezwano na pomoc drugą karetkę. Walka o życie mężczyzny zakończyła się porażką. Był nim Stanisław Żyjewski. Sprzęt wędkarski w samochodzie sugerował, że wracał z wędkowania.
4 sierpnia 2017 r. spoczął na cmentarzu komunalnym w Górze. W pogrzebie Stanisława Żyjewskiego uczestniczyli byli i obecni sędziowie piłkarscy z całego kraju, byli i obecni piłkarze ligowi, a ze strony SLD przewodniczący Rady Dolnośląskiej SLD Marek Dyduch razem z sekretarzem RD SLD Arkadiuszem Sikora, Wśród uczestników ceremonii pogrzebowej było liczne grono m.in starostów, radnych powiatowych, miejskich, członków SLD (byłych i obecnych). A także aktualne władze miasta i gminy Góra oraz powiatu górowskiego. [30]
Mirosław Żłobiński
Artykuł powstał przy pomocy Tomasza Krysiaka
Pierwodruk: „Kwartalnik Górowski” 2018 nr 62 s. XLII-XLVII, il.
[1] S. Żyjewski, Nasz człowiek w świecie wielkiego sportu, Z panem Stanisławem Żyjewskim, sędzią pierwszoligowym i międzynarodowym, rozmawia Mirosław Żłobiński. „Gazeta Górowska” 1995 nr 10 s. 10-11.
[2] J. Dwornik, Górowianin arbitrem ekstra klasy, „Przegląd Górowski” 1994 nr 14 s. 9.
[3] S. Żyjewski, Nasz człowiek… op. cit.
[4] J. Dwornik, Górowianin arbitrem… op. cit.
[5] J. Dwornik, Absolwenci górowskiego liceum: działacze, sportowcy, sędziowie, „Przegląd Górowski” 2000 nr 9 s. 13.
[6] W wywiadzie z 1990 r. pada data 1987. (s. Żyjewski, Odpowiedzialne hobby. Rozm. przepr. Robert Lewandowski. „Panorama Leszczyńska” 1990 nr 36 s. 5). Podobnie w artykule J. Dwornika, Górowianin arbitrem… op. cit.
[7] S. Żyjewski, Odpowiedzialne hobby, op. cit. Prawdopodobnie chodziło o sezon 1986/1987. Wówczas „Orla” Wąsosz spadła na jeden sezon z klasy okręgowej „A”.
[8] S. Żyjewski, Debiut na czerwono. Rozm. przepr. Andrzej Cieślik. „Panorama Leszczyńska” 1994 nr 34 s. 15.
[9] S. Żyjewski, Debiut na czerwono, op. cit.; J. Dwornik, Górowianin arbitrem… op.cit.
[10] S. Żyjewski, Nasz człowiek w świecie wielkiego sportu. Z panem Stanisławem Żyjewskim, sędzią pierwszoligowym i międzynarodowym, rozmawia Mirosław Żłobiński. „Gazeta Górowska” 1995 nr 10 s. 10-11.
[11] W. Wiśniewski, J. Roszkowski, Koktajl dla sędziego, „Życie” 1998 nr 125 s. 16.
[12] A. Lewandowski, Reiss do sądu, „Gazeta Wrocławska” 1998 nr 298 s. III. (21 grudnia 1998 r.); A. Lewandowski, Oskarżony Reiss, „Gazeta Wrocławska” 1998 nr 304 s. 31 (30 grudnia 1998 r.)
[13] S. Żyjewski, Sędzia Żyjewski wspomina pamiętne derby. Rozm. przepr. Zbigniew Cieńciała. http://katowickisport.pl/pilka-nozna/lotto-ekstraklasa,wspomnienia-stanislawa-zyjewskiego,artykul,557215,2,12446.html; dostęp 1 sierpnia 2017.
[14] (ceg), Sędzia wygrał z PZPN, „ABC” 2000 nr 51 s. 2.
[15] S. Żyjewski, Sędzia Żyjewski wspomina pamiętne derby, op. cit.
[16] J. Dwornik, Stanisław Żyjewski najlepszy w klasyfikacji katowickiego „Sportu” i krakowskiego „Tempa”, „Przegląd Górowski” 1995 nr 13 s. 1; (CAN), Drugi gwizdek, „Panorama Leszczyńska” 1997 nr 29 s. 26; [J. Dwornik ], Stanisław Żyjewski ponownie laureatem Kryształowego gwizdka, „Przegląd Górowski” 1998 nr 2-3 s. 6; J. Dwornik, Piłkarskie święto w Górze, „Przegląd Górowski” 2001 nr 4 s. 13.
[17] K. Ratnicyn, Sędziował na Wembley, „Gazeta Głogowska” 2001 nr 52 s. 24.
[18] J. Dwornik, Piłkarskie święto w Górze, „Przegląd Górowski” 2001 nr 4 s. 13.
[19] A. Jakubowski, Pod dyktando Fryzjera, „Panorama Leszczyńska” 2010 nr 33 s. 11.
[20] Konkurs rozstrzygnięty, „ABC” 2003 nr 99 s. 11.
[21] APL: RNMiGG 26 s. 10. W połowie kadencji w ocenie aktywności radnych Stanisława Żyjewskiego zaliczono do aktywnych radnych. W ciągu dwu pierwszych lat bycia radnym z 11 sesji był obecny na 10, złożył 5 interpelacji, trzykrotnie zabierał głos; jako członek komisji oświaty uczestniczył w 14 posiedzeniach na 18 zwołanych, 13 razy zabierał głos. (APL: KM-G PZPR Góra 32 s. 89, 91).
[22] J. Dwornik, Górowianin arbitrem… op. cit.
[23] Z.H., Po wyborach w SLD, „Przegląd Górowski” 1999 nr 7 s. 4.
[24] E.M., Ruch w górowskim SLD, „Przegląd Górowski” 2002 nr 2 s. 11.
[25] Kontrowersje wokół spisu, „Przegląd Górowski” 2002 nr 4 s. 5.
[26] (map), Odebrane symbole, op. cit.
[27] (map), Wykluczeni z Sojuszu, „Panorama Leszczyńska” 2002 nr 43 s. 8.
[28] E.M., Wybory samorządowe, „Przegląd Górowski” 2002 nr 11 s. 3.
[29] Akapit autorstwa Grzegorza Al. Trojanka. Uzupełnił wersję artykułu drukowaną w „Kwartalniku Górowskim”.
[30] Akapit autorstwa Grzegorza Al. Trojanka. Uzupełnił wersję artykułu drukowaną w „Kwartalniku Górowskim”.
Mirosław Żłobiński
Artykuł powstał przy pomocy Tomasza Krysiaka
Pierwodruk: „Kwartalnik Górowski” 2018 nr 62 s. XLII-XLVII, il.
Komentarze